Szykują się zmiany w zamówieniach publicznych. Przedsiębiorcy nie zostawiają na nich suchej nitki!

Szykują się zmiany w zamówieniach publicznych. Przedsiębiorcy nie zostawiają na nich suchej nitki!
fot. unsplash.com

Nowy rok przynosi wiele zmian w systemach podatkowych, rozliczeniach faktur a także zasiłków i ZUS. Firmy realizujące zamówienia publiczne, również nie mogą spać spokojnie. A wszystko przez jeden zapis.

Czy masz pojazd na prąd?

Od początku 2022 roku o kontrakty z zamówień publicznych może starać się firma, które dysponują pojazdami na prąd. A konkretniej, pojazdy elektryczne lub te działające na gaz ziemny. Procentowa zależność wynosi co najmniej 10 procent całej floty samochodowej. Wytyczne to będą obejmowały już nawet gminy mające więcej niż 50 tysięcy mieszkańców.

Założenie samo w sobie jest w sumie z duchem obecnych czasów. Postawienie na ekologiczne rozwiązania wydaje się nie tylko tańsze ale i lepiej postrzegane. Ustawodawca nie przewidział jednak jednej rzeczy – co z trwającymi postępowaniami przetargowymi? Czy w dobie zmian mają być unieważnione? Przedsiębiorcy wskazują, że dokumentacje wielu trwających przetargów nic nie wskazują o nowych wymogach.

Okiem eksperta

Prawnicy są zgodni co do tego, że zmiany związane z prawem zamówień publicznych powinny być sygnalizowane z dużym wyprzedzeniem. Tylko tak mogłoby to samoistnie wejść w życie i zazębić się z dniem obowiązywania nowych przepisów. Tak się jednak nie stało, a w konsekwencji zaczyna panować ogromny bałagan.

Na zdrowy rozsądek, nowe przepisy powinny obowiązywać od początku 2022 dla nowych przetargów, jednak ustawodawca nic o tym nie wspomina. Więc idąc za ogólnymi zasadami stosowania prawa, jeżeli obowiązek wynika z ustawy, to jest ona bezwzględnie wiążąca. Nawet, jeżeli pewne działania są już w trakcie i nawet, gdy nie przewidziano go we wzorze umowy o zamówienie publiczne.

To nie nowość

Dla wszystkich tych, którzy w zamówieniach publicznych siedzą już dłuższy czas, obecna nowelizacja ustawy nie jest jednak niespodzianką. Wspomniany wyżej wymóg uchwalono już w 2018 roku, jednak miał wejść w życie dopiero w 2020. Ze względu na pandemię oraz fakt, że rynek samochodowy nie był na to gotowy, odroczono termin o dwa lata. Wiele samorządów liczyło na to, że obowiązek ten znowu będzie przesunięty. Niestety, jak widać, mocno się pomyliło.

Ustawodawcę nie wzruszyło ani to, że rynek nie jest kompletnie przygotowany na takie restrykcje. Na rynku brakuje samochodów z napędem elektrycznym i są one coraz droższe. Nabycie nowego samochodu elektrycznego graniczy z cudem, bo w salonach czeka się na nie conajmniej rok. Co więcej, firmy, które zapłaciły wadium a nie spełnią wymagań formalnych, najpewniej nie otrzymają zwrotu tej kwoty.