Problem z rosyjskimi samolotami. Już za kilka miesięcy będą bezwartościowymi wrakami!
Inwazja jakiej dopuściła się Rosja na Ukrainie spowodowała, że większość zagranicznych koncernów wycofała się z tego kraju. Nie inaczej jest z firmą produkującą części zamienne do Boeinga i Airbusa. Mimo że nowe prawo rosyjskie dało przyzwolenie na bezprawne przywłaszczenie leasingowanych maszyn, już za chwilę nie będzie jak ich naprawiać.
Flota z przywłaszczenia
Kiedy Władimir Putin podpisał ustawę, na mocy której rosyjscy przewoźnicy mogą zatrzymać zagraniczne samoloty, które mają w leasingu, najbardziej zdziwiła się irlandzka firma. To właśnie z tego kraju pochodzi najwięcej leasingowanych samolotów, które mają być niezwłocznie oddane. Jednak Rosja, tłumacząc się odpowiedzią na sankcje, stwierdziła, że rzecznych samolotów nie odda. Pojawia się jeszcze jeden, kluczowy problem. Patrząc długofalowo, Rosjanie tymi samolotami długo nie polatają.
Bez części zamiennych
Największym problemem może okazać się zwykła gospodarcza kradzież pod przykrywką państwowej ustawy. Samoloty to maszyny, które zarabiają na siebie latając. Jeżeli tego nie robią, powstaje więc strata nie do odpracowania. Druga sprawa, że nawet nieużywane maszyny zwyczajnie się niszczą. Przez sankcje nałożone w związku z rosyjską agresją na Ukrainę, kraj ten jest odcięty od fabryk produkujących części zamienne. W konsekwencji już za parę miesięcy zgarnięte samoloty z leasingu będą miały problem z bezpiecznym lotem.
To również zła wiadomość dla właścicieli firm leasingujących. Jeżeli w końcu otrzymają na powrót swoje maszyny, to z pewnością będą w opłakanym stanie. W konsekwencji one właśnie stracą podwójnie. Bo w to, czy ktokolwiek zrekompensuje ich ogromne straty, raczej nikt nie wierzy.